7 września Łuck obchodził swoje 934. urodziny. Pierwsza wzmianka pisemna o mieście «Лоуцк» pojawiła się w Kodeksie Hipackim w 1085 r. i właśnie od tej daty badacze wywodzą dzieje wiekowego Łuczeska.
Mimo że nie jest to data jubileuszowa, w tym roku Dzień Miasta w stolicy Wołynia świętowano szczególnie.
Program Dnia Miasta był bogaty w wydarzenia. Objął m.in.: międzynarodową konferencję naukową «Łucki Zjazd 1429 roku na tle epok», rozmaite wystawy i projekty artystyczne, w tym tradycyjną już «Noc w Łuckim Zamku», zawody sportowe w różnych dyscyplinach, występy zespołów muzycznych i tanecznych, konkursy i jarmarki.
7 września Plac Teatralny położony w centrum miasta stał się swoistą sceną dla jednej z chyba najciekawszych imprez w programie Dnia Miasta – Międzykulturowego Festiwalu «Paleta Kultur». W ciągu swojej długiej historii Łuck, jak i każde porządne europejskie miasto, był domem dla przedstawicieli wielu narodowości – Ukraińców, Polaków, Żydów, Ormian, Karaimów, Czechów, Niemców. I to właśnie dzięki tej różnorodności miasto wytworzyło swoje niepowtarzalne oblicze.
Od 1994 r. Łuck jest gospodarzem Festiwalu «Poleskie lato z folklorem», na którym zespoły artystyczne z różnych krajów i kontynentów przedstawiają swoje tańce i pieśni ludowe. Ale jak to się często zdarza, ludzie mieszkający w jednej klatce schodowej nie wiedzą nawet, jak nazywają się ich sąsiedzi. Łucczanie więc z zainteresowaniem poznawali kulturę i historię przedstawicieli różnych narodowości, którzy kiedyś i obecnie mieszkają w Łucku, próbowali tradycyjnych dań oraz rozmawiali na różne tematy.
Swoje stoiska otworzyły m.in.: Towarzystwo Kultury Polskiej im. Tadeusza Kościuszki, Towarzystwo Niemców Wołynia, Towarzystwo Kultury Ormiańskiej, Wołyńskie Obwodowe Towarzystwo Czechów «Matice Volyňská», Wołyńska Wyznaniowa Gmina Progresywnego Judaizmu. Byli również ci, którzy znaleźli się w Łucku z powodu wojny – organizacje społeczne «Tatarzy Krymscy Wołynia» oraz «Przesiedleńcy z Krymu i Donbasu». Na Festiwal przybyli także zagraniczni goście: delegacje z Torunia, Lublina i Rzeszowa oraz z Trok (Litwa).
«W Łucku jesteśmy po raz pierwszy i bardzo nam się tu podoba. W Trokach, skąd przyjechaliśmy, też mieszkają przedstawiciele różnych narodowości. Troki to dziś m.in. centrum karaimskiej kultury, czym bardzo się szczycimy. Nasze miasto też jest wiekowe, było nawet stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego. Dużą rolę w jego rozwoju odegrał książę Witold, który budował także zamek w Łucku» – mówiły Ludmiła i Laima rozdając przewodniki. W swoim namiocie gościnni Litwini częstowali wszystkich chętnych daniami tradycyjnej kuchni litewskiej. Šimtalapis był pyszny, nie mówiąc już o krupnikasie.
Klaudia z Rzeszowa przyjechała do Łucka po raz drugi. «Jakie mam wrażenia? Trudno powiedzieć, ponieważ nie spodziewałam się tylu ludzi. Bardzo mi było miło, że wielu z nich próbuje mówić po polsku» – podzieliła się z nami swoimi spostrzeżeniami.
«Jesteśmy pracownią teatralną «Dukacz» z miasta Pokrowska w obwodzie donieckim (wcześniej Krasnoarmijsk). Jak pan widzi, mamy na sobie wyszywanki (ukraińskie koszule haftowane – tłum.), pielęgnujemy przecież ukraińskie stroje ludowe w Donbasie. Wszystkie stroje ludowe zostały tam zniszczone, nawet w muzeach w obwodzie donieckim nie ma kompletnych egzemplarzy. Ubrania, w których przyjechaliśmy, znaleźliśmy we wsiach, samodzielnie je odnawialiśmy, samodzielnie dodawaliśmy repliki. W Łucku, jak i w ogóle na Wołyniu, jesteśmy po raz pierwszy. Chcemy pokazać Ukraińcom z Wołynia Ukraińców z Donbasu» – powiedziała kierownik zespołu Wiktoria Dworianczikowa. Rozmawialiśmy z nią koło namiotu organizacji «Przesiedleńcy z Krymu i Donbasu», która podczas festiwalu również przedstawiała swoją działalność (więcej o tym w następnym numerze – w wywiadzie z prezesem tej organizacji).
Obok stoiska Wołyńskiej Wyznaniowej Gminy Progresywnego Judaizmu dzieci rysowały nad mapą Ukrainy chamsę – amulet chroniący przed złym okiem. Tu też można było poczęstować się tradycyjnymi daniami żydowskimi – cymes, karp po żydowsku i forszmak cieszyły się u łucczan dużą popularnością. Tatarzy Krymscy ugotowali pilaw na otwartym ogniu, a Polacy –bigos i flaczki.
Dania kuchni tradycyjnej z pewnością przyciągały do stoisk wielu ludzi, ale wspólna impreza nie ograniczała się do częstowania. Przy polskim stoisku wszyscy chętni mogli wziąć udział w Narodowym Czytaniu 2019, podczas którego Polacy na całym świecie i wszyscy umiejący czytać po polsku poznają polską klasykę. Każdy uczestnik akcji otrzymał dyplom i słodycze.
Na placu postawiono scenę, na której występowały zespoły ludowe, natomiast Litwini urządzili koncert wprost przy swoim stoisku. Krótko mówiąc, każdy tu mógł znaleźć coś dla siebie. Według mnie największą atrakcją festiwalu było to, że ludzie mogli ze sobą porozmawiać.
Uczestnicy święta nie zapomnieli także o Bohaterach Niebiańskiej Sotni oraz o żołnierzach, którzy zginęli podczas wojny na wschodzie Ukrainy. W trakcie festiwalu dzieci złożyły kwiaty pod tablicą upamiętniającą tych, dzięki którym w ogóle było możliwe zorganizowanie tego święta.
Tekst i zdjęcia: Anatol OLICH
CZYTAJ TAKŻE:
MIŁOŚĆ TO ŁUCK: STUDENCI POKAZALI PERFORMANCE O WIELOKULTUROWYM MIEŚCIE